czwartek, 13 października 2022

Tworzenie burleskowych kostiumów - wywiad z Aleksandrą Mazur, Anną Mieszkowską i Katarzyną Markiewicz

Burleska w Polsce: Jak zaczęła się Twoja przygoda z tworzeniem kostiumów burleskowych?


wykonanie i projekt Aleksandra Mazur
Aleksandra Mazur: Moja przygoda z tworzeniem kostiumów burleskowych zaczęła się wtedy, kiedy sama zaczęłam występować z burleską. Mniej więcej jakieś 3 lata temu. Kiedy tworzyłam kostiumy dla siebie z biegiem czasu, zaczęłam pracować nad wieloma scenicznymi trickami kostiumowymi, aby kostiumy były jak najbardziej funkcjonalne na scenie. Im dłużej coś robimy, tym nabieramy większej wprawy w czymś. Tak było też w moim przypadku i z każdym nowym numerem, chciałam, aby kolejny kostium był jeszcze lepszy. Szyjąc dla siebie zdarzało się, że inne performerki pytały mnie także o szycie kostiumów i tak przygoda trwa do dziś. 

Osobiście to nie mogę przestać myśleć nad nowymi kostiumami do kolejnych numerów. Mam ten duży plus, że występuję i sama szyję, dzięki czemu mogę od ręki realizować swoje pomysły i rozwiązania i czerpać z tego niesamowitą radość.


Anna Mieszkowska: Od szycia gorsetów, po prostu. Pewnego dnia dostałam zlecenie na gorset, który 
miał być częścią stroju burleskowego. Za tym pojawiło się pytanie czy mogłabym uszyć też spódnicę do stroju i tak mały kamyczek poruszył kolejne. 


projekt i wykonanie: Katarzyna Markiewicz
Katarzyna Markiewicz: Całkiem zwyczajnie. Nie była to historia pełna wybuchów i fajerwerków, chociaż z biegiem lat uważam, że to nie ja wybrałam burleskę, tylko ona mnie. Pierwsze zlecenie przyjęłam w 2019 roku od Lillet Lamour. Byłam trochę wybita z rytmu, ponieważ po wypadku nie realizowałam żadnych projektów od pół roku. Bałam się czy podołam nowemu wyzwaniu. Lillet poprosiła mnie o stworzenie bielizny oraz rękawiczek. Byłam przerażona. Przecież ja nigdy nie szyłam majtek ani rękawiczek i w dodatku z tiulu! Po co ja przyjęłam to zlecenie ! Załamałam się, bo zawsze chcę aby moje dzieła były perfekcyjne, a czułam , że klęska zbliża się wielkimi krokami... Do tej pory tworzyłam wiele skomplikowanych konstrukcji, nie były mi straszne stelaże, pióropusze, peruki, dworskie suknie czy rekwizyty, więc nie mogłam zostać pokonana przez bieliznę haha! Na szczęście wszystko się udało, a Lillet została moją fanką i wierną klientkom. Dzięki jej kolejnym zamówieniom zaczęłam zagłębiać się w fascynujący burleskowy świat.


BwP: Dlaczego akurat burleska?


AM: Burleska to tylko część realizacji , jakie wykonuję. Wcześniej jeszcze szyłam rzeczy dla animatorów do firm czy też dla innych artystów, nie związanych z burleską, kostiumy dla szczudlarzy oraz cosplay i LARP. Właśnie takowe zapytania są nadal i je właśnie realizuję. 

Dlaczego jednak doszła do tego burleska?! Bo to ogromne pole do popisu, nieograniczone pole manewru kreatywności, fantastyczne historie w numerach, które można niesamowicie wzmocnić poprzez wykonanie świetnego kostiumu. To także tysiące kryształków, cekinów, brylancików, odjazdowe tkaniny … no i wpadłam jak śliwka w kompot! Jestem totalną sroką i chcę mieć wszystko, co się błyszczy i świeci…. Ah ah ah.

Doszło to do tego poziomu, że pewnego razu idąc przez Castoramę, przechodząc obok działu z płytkami, coś mi błysnęło na półce. Momentalnie zmieniłam swoją drogę i skręciłam w ową alejkę. Na regale ujrzałam przepiękną, modułową kafelkę z lustrzanymi kwadracikami na siatce! Oczywiście zakończenie historii było oczywiste, że stałam z tą kafelką w kasie, aby sprawdzić jak będę mogła zamontować te lustereczka do kostiumu. Bezpowrotnie utonęłam w brokatowych gipiurach, kryształkach, diamencikach i szyciu oraz ozdabianiu burleskowych kostiumów. Uwielbiam okryształkowywać (hmmm… nie wiem, czy to poprawne słowo, ale nie znam innego poprawnego na czynność ozdabiania kostiumu kryształkami  ) kostiumy – to pewien rodzaj relaksacji… a jak pokleisz kilka godzin w zamkniętym pomieszczeniu, to nawet idealny lek nasenny! Nawet nie zorientujesz się, kiedy cię odetnie od rzeczywistości. 

Uwielbiam wyzwania, bo często przychodzi Ci ktoś i mówi: „Słuchaj, bo ja nie wiem czy tak się da, ale ja to bym chciała, żeby był taki element, co zrobi o tak, o i tu nagle wypadnie takie coś i będzie o tak”. No i zaczynasz rozkminiać, z czego, jak to zrobić, żeby działało, pasowało i w ogóle. Wtedy zaczynam mieć milion myśli w głowie, moje synapsy szaleją, powstają tysiące nowych połączeń nerwowych w moim mózgu, aby pomyśleć jak przełożyć to na konstrukcję danej rzeczy – i to jest super, że mogę to robić.


projekt i wykonanie: Anna Mieszkowska

AnnaM: Nie wykonuję strojów tylko burleskowych, ale również tetralne, historyczne czy codzienne. Burleskowe mają jednak w moim sercu szczególne miejsce. Dzieje się tak, ze względu na same projekty, które są nasycone kreatywnością, fakturami, kolorami jak i dzięki samym Artystkom/Artystom burleski. Rozmowa z nimi na temat ich projektów zawsze jest niesamowitym doświadczeniem ich osobowości. Zarówno tych scenicznych jak i pozascenicznych. Nie chcę by mnie ktoś źle zrozumiał, że deprecjonuję nieburleskowe projekty. Tak nie jest. Po prostu szyjąc projekty związane z burleską, przez chwilę jestem "po drugiej stronie lustra". 


KM: Jestem kolorowym ptakiem i uwielbiam różnorodność. Tworząc burleskowe kostiumy spełniam marzenia performerów ale także i swoje. Każdy kto mnie zna od razu mówi, że burleska to mój świat. Właściwy człowiek na odpowiednim miejscu. Czy można oprzeć się cekinom, kryształkom, koralikom i brokatowi.. nie, nie można. Ja nie potrafię . Burleska pozwala mi spełniać mój fetysz. Uwielbiam bogato zdobione, błyszczące kostiumy. To świat gdzie mogę poszaleć twórczo i nikt mi nigdy nie powie, że jest czegoś za dużo


BwP: Co stanowi największą trudność w tworzeniu kostiumu?


projekt i wykonanie - Aleksandra Mazur
AM: Moim zdaniem największym problemem przy tworzeniu kostiumów, jest określenie z klientem konceptu, w jakim chce stworzyć dany kostium. Często zgłaszają się osoby, które chcą „coś” ale w sumie nie wiedzą, co to ma być, to „coś”. Oczywiście, ja mogę zarzucić kogoś pomysłami, ale to też nie o to chodzi, bo jeśli ktoś nie naświetli Nam ścieżki, jaką moglibyśmy się poruszać, to często może się to kończyć poświęceniem duuuużej ilości czasu i spadkiem morale, bo nie jest to, to "coś", czego ktoś jednak chce.

Podstawą jest stworzenie mood boardu, do każdego projektu, za jaki chcemy się brać.

Czym jest mood board!? Jest to zbiór inspiracji (najczęściej obrazkowych, ale to nie oznacza, że nie mogą się tam znaleźć jakieś słowa, które mogą mieć znaczenie w projekcie), który określa nam klimat, detal, formę, kolor – którymi to będziemy kierować się podczas projektowania.

Ważne też jest określenie tego, czego na przykład nie chcemy w kostiumie. To może być np. "nie chce, żeby w tej warstwie odkrywało mi tę część ciała", albo "chce, żeby sukienka miała ramiączka, bo bez nich będzie mi się osuwała, a ja tego nie lubię", albo „w tym nie będę się czuła dobrze” i wiele wiele innych rzeczy. Czyli wypisujemy sobie, co jest dla nas istotne, czego nie chcemy w tym projekcie oraz także, to co jest dla nas kluczowe czyli np. tu musi być kieszeń, bo mam tam schowane coś, co muszę wyciągnąć i powinno być pod ręką, albo żeby spodnie miały po bokach napy do ściągnięcia jednym ruchem. Tym samym określamy sobie ramy tego, w jakim kierunku chcemy iść i co na tej drodze omijać. To baaardzo dużo ułatwia nam.

Kolejną rzeczą jest dobór tkanin. Oczywiście, ja mogę doradzić, co może nadać się do wykonania danej rzeczy, a co niekoniecznie może spełnić dane oczekiwania. Jednak każdemu polecam po prostu przejść się po hurtowniach i pomacać tkaniny. Zobaczyć i poznać co się danej osobie podoba, a co nie i to też może sporo ułatwić nam przy tworzeniu kostiumu.


AnnaM: Czas. Zdarza się, że Artyści mają bardzo krótkie terminy zaplanowanej premiery i w grę zaczyna wchodzić wyścig z czasem, a ja od sprintu wolę biegi długodystansowe. 


KM: Wszystko zależy od projektu. Czasem będzie to stworzenie fantazyjnego nakrycia głowy z 
projekt i wykonanie: Katarzyna Markiewicz

nietypowego materiału. Innym razem bardzo skomplikowany haft wyszywany 200godzin. Jeszcze innym razem skromny budżet. Jednak największą trudność stanowi polaczenie wielu elementów tak aby tworzyły spójną całość. Wcześniej tworzyłam kostiumy z których nie trzeba było rozbierać się na scenie a jak wiemy burleskowy kostium musi być szalenie wytrzymały. Musi przetrwać transport i nieustanne uderzanie o ziemie. Musi być tak zaprojektowany aby element po elemencie odkrywał piękno ciała performera oraz był dla niego wygodny.. Tworząc taki kostium sam na chwilę musisz stać się performerem aby tchnąć w niego życie.


BwP: Czy jest jakakolwiek recepta na “idealny” strój burleskowy?


AM: Mówią, że ideały nie istnieją. Zawsze można zrobić coś lepiej. Dlatego wydaje mi się, że mogą to być po prostu rady, które sprawią, że kostium będzie dobry. Przede wszystkim kostium to coś w czym musisz się dobrze czuć. Jak nie czujesz się dobrze w kostiumie, to nie czujesz się dobrze na scenie. Kostium powinien współgrać z tobą. Należy aby był spójny z historią jaką chcesz przekazać w numerze i też elementy powinny być odpowiednio spójne ze sobą nawzajem. Dobre połączenie kolorów też się przyda, aby był to przyjemny odbiór dla widza. Uważam też że kostium powinien współgrać z tym co chcesz ukryć w sobie, a co chcesz uwydatnić w swoim ciele i ogólnie w numerze. 

Ciekawym tipem, który jeszcze mogę zapodać jest to, aby szukać nieoczywistych rozwiązań dla kostiumu, coś co będzie mogło wywołać w widzach reakcję „wow, ale fajny pomysł”. To mogą być quick changes, rozpięcia w miejscach innych niż standardowe, inny rodzaj ściągania czegoś, niż świat to przyjął. 

Nie wiem czy wyczerpałam wystarczająco pytanie, ale mam nadzieje, że komuś taka wskazówka pomoże.


AnnaM: Pół żartem pół serio powiem, że idealny strój to taki, który można łatwo zdjąć. 

Reszta to kwestia gustu. Dla jednej osoby to kostium cały w kryształkach, dla innej z kilometrami falban. Inni zaś wolą minimalizm. 


KM: Jeżeli taka recepta istnieje, to bardzo chciała bym ja poznać 



BwP: Co najbardziej lubisz w swojej pracy?


projekt i wykonanie: Aleksandra Mazur

AM: Tutaj to krótka odpowiedź. 

- Robienie duuuużych zakupów w hurtowniach,

- przepierdzielanie hajsu na błyskotki

- realizowanie szalonych pomysłów

- robienie niestandardowych rzeczy

- słowa zadowolonego klienta

- radość z tworzenia super rzeczy, które będą potem służyć do scenicznego robienia dobrze widzom, no i super fotki na fb i ig 

- możliwość zobaczenia gotowego dzieła na kimś, bo jest to super przyjemność.

No miodzio.


AnnaM: To, że mogę się oderwać od otaczającego mnie świata i zanurzyć w swoim. 


projekt i wykonanie: Katarzyna Markiewicz
KM: Uwielbiam to, że mogę spełniać czyjeś marzenia i dawać ludziom radość. Kocham patrzeć na 
reakcje performera odbierającego swój nowy strój i na reakcje widza, który na widowni mówi ,, WOW czy ty widzisz ten kostium!?,, Czuje wtedy, że rozpiera mnie duma. Dzięki tej pracy czuje, że coś znaczę dla świata, czuję się potrzebna. To praca, która zaskakuje, bo nigdy nie wiesz co zaraz stworzysz. Uczy cię wrażliwości, kreatywności, pokory. Dzięki niej pokonujesz własne słabości. Nieustannie się rozwijasz i poszukujesz inspiracji. Jednak jest to ciężka praca umysłowa i fizyczna. To często ból całego ciała, stany zapalne, poparzenia, kontuzje. Nieprzespane noce, nieustanna walka ze zmęczeniem i czasem. Gdy kończę jakiś projekt zawsze mówię ,, Nigdy więcej, rzucam to’’ po czym dostaje wiadomość ,, Hej, zrobisz mi coś nowego?’’ a ja już zacieram rączki i zaczynam tworzyć. Za bardzo to kocham!


BwP: Jakie było największe wyzwanie postawione przed Tobą przez artystkę/artystę buleski?


AM: Generalnie mam wrażenie, że chyba na razie najbardziej czelendżuję się ja sama. Mam nieustanne parcie na robienie coraz to dziwniejszych rzeczy, które będą mogły zaskoczyć widza. Nawet nie tylko w samym kostiumie, ale także w rekwizytach, które także wykonuję samodzielnie.

Kilka miesięcy temu wpadłam na pomysł, że zrobię sobie kostium z lusterkami, no i zamawiałam 4 tysiące lusterek… i oczywiście najpierw musiałam je przewiercić małym wiertłem, aby potem było można je przyszyć po ręcznym ich przyklejeniu, żeby potem można było swobodniej przyszywać lusterka. Aktualnie jestem w 3/5 realizacji kostiumu z nim pokłócona, nie wiem ile użyłam tam przekleństw i zdecydowanie będę musiała pójść do psychoterapeuty jakiegoś, bo ciężko przeżywam pracę z akurat tą materią i w takiej ilości. 

Aaaaaa już wiem…. mam jeszcze dwa wyzwania postawione przez wspaniałą Juicy Jane. Pierwsze to uszycie kostiumów do naszego duetu, z materiału, który okazał się najgorszym materiałem jaki kiedykolwiek miałam w rękach – włosie z niego miałam w płucach przez dobry tydzień, w mieszkaniu do dnia dzisiejszego znajduje kłębki tego futerka, a podczas szycia wyślizgiwał się raz w lewą, raz w prawą. 

Drugie wyzwanie to pomysł na nowy kostium i rekwizyt, jestem totalnie podjarana i totalnie szukam rozwiązania dla tego wyzwania… ale na razie o tym Ciii… nie mogę zdradzać teraz więcej.


projekt i wykonanie: Anna Mieszkowska

AnnaM: Gorset szyty z tkaniny z początku XX wieku. Pierwsze wejście nożyczek w tkaninę było wręcz przerażające. Z jednej strony niezmiernie chciałam pracować z tą tkaniną, z drugiej wiedziałam jak bardzo nie mam marginesu błędu podczas krojenia. 


KM: Jak na razie największym wyzwaniem w burleskowym świecie było stworzenie kostiumu w stylu Wielkiego Gatsbiego dla Lili Frou, oraz tajemniczego projektu, który będzie można zobaczyć już niedługo u Princess Beatrycze. Jednak dla mnie największym wyzwaniem jest wyrobić się w czasie i nie zawieść klienta. Jestem znana z bardzo zdobnych, ręcznie tkanych prac, które pochłaniają bardzo dużo czasu. Niejednokrotnie zdarzało się, że musiałam uratować jakiś kostium. Wykonywałam wtedy tytaniczna pracę i walczyłam z czasem. Okazywało się na przykład, że mam 5 dni aby stworzyć arcydzieło. Jak można się domyślić rezygnowałam ze snu. Mój rekord to 57godzin pracy non stop.


BwP: Który z kostiumów uważasz za swoje arcydzieło, no i dlaczego?


AM: Tutaj można wziąć pod uwagę zarówno te, które używam w swoich numerach, albo te które wykonałam na zamówienie. Ja chyba jednak powiem o zrealizowanym kostiumie na zamówienie i tym razem nie będzie to kostium burleskowy, a kostium do LARPa.

Dokładniej był to Swain z LOL. Nakład pracy i czasu był bardzo duży, poziom rozkmin nad funkcjonalnością - nieziemski.

Kostium musiał wyglądać jak najbliżej oryginałowi z gry, być możliwy do użytkowania podczas pokazu, oraz podczas pozorowanej walki a przede wszystkim, żeby rozmiar, jakiego miała być zbroja, był odpowiedni do bezpiecznego użytkowania przez użytkownika oraz zbroja powinna być tak zamontowana, aby trzymała się w różnych warunkach, ale była jednocześnie demontowalna na elementy. A do tego nadać jej metaliczny efekt, w kolorach które są w grze, ale oczywiście tych kolorów nie masz w casto, więc kupujesz określoną liczbę kolorów z palety i w domu bawisz się w alchemika i próbujesz uzyskać odcień z grafiki z gry.

No generalnie styki w mózgu się przepalają od takich rozkmin, ale efekt był fantastyczny i po realizacji zbiłam sobie mentalną pionę, a klientka była zadowolona na maxa.

Zadowolona byłam nie tylko dlatego, że po tak długim czasie go skończyłam, ale przede wszystkim dlatego, że była to skomplikowana realizacja i wyszła super realnie, a przede wszystkim tak jak chciała klientka, a nawet jak to sama napisała – „lepiej, niż się spodziewałam”.



AnnaM: Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo gradacja mojej sympatii do kostiumów nie jest prosta. W jednym kostiumie najbardziej kocham jego kształt, w innym dodatki a w jeszcze innym kolory. Każdy po trochu traktuję, jak swoje "dziecko", więc nie chciałbym nawet próbować wybierać. 


projekt i wykonanie: Katarzyna Markiewicz

KM: Mam parę swoich ukochanych kostiumów. To cudne suknie z lat 20, renesansowe oraz rokokowe suknie królewskie, seksowne stroje rewiowe. Jeżeli mowa o kostiumach burleskowych to ciężko jest mi się zdecydować. Na pewno będzie to kostium węża Lillet Lamour, niezliczone kreacje dla Lili Frou czy eteryczny kostium Betty Q . Jednak idzie nowe.. moim numerem jeden zostanie niedługo kostium Princess Beatrycze!


BwP: Czy masz jakieś marzenia/cele jeśli chodzi o szycie produkcję kostimów?


AM: Tak! Generalnie chciałabym pracować przy filmach kostiumowych, jako kostiumografka. Teatry też są dla mnie miejscem, gdzie chciałabym przygotowywać kostiumy do sztuk.

Wspaniale by było, móc projektować kostiumy do musicali. 

No i chyba takim marzeniem w serduszku byłaby praca przy Crazy Horse Paris. A po drodze nie pogardziłabym zrobieniem czegoś dla Dity Von teese.

Ahh ale się człowiek rozmarzył .


AnnaM: Tak i nawet powoli już zarysowuje się realny projekt. Będzie to kostium inspirowany strojami Księżnej Sisi. 


KM: Oczywiście! I to wiele! Ale wyznaje zasadę, że jeżeli o tym wspomnę to marzenie się nie spełni. Po prostu trzymajcie za mnie kciuki.


BwP: Co jest największym komplementem dla Ciebie?


AM: To gdy widzę radość w oczach klienta i ogromne zadowolenie z odbieranego kostiumu.

AnnaM: Gdy ktoś mówi, że czuje się swobodnie w mojej pracowni i bez problemu może opowiadać o swoim projekcie. To, że czuje się rozumiany. 


KM: Największym komplementem dla mnie są słowa klienta, który mówi, że kostium przerósł jego oczekiwania i nie tego się spodziewał. To najmilsze uczucie na świecie!


BwP: Najdroższy kostium kosztował…? I dlaczego aż tyle?


projekt i wykonanie: Alksandra Mazur

AM: Kupuję na raty elementy kostiumów i w różnym czasie, żeby nie liczyć, bo wtedy będę musiała zacząć chodzić na terapię oraz do klubu nałogowych zakupoholików.

Patrząc na stan konta wmawiam sobie, że cały czas ktoś mi ewidentnie uprowadza środki z konta, "przecież nie mogłam wydać tyle pieniędzy na kolejne kryształki - niemożliwe"

Patrząc na swoje dotychczasowe kostiumy z numerów, najdroższe 2 numery dopiero powstają tak naprawdę. A często więcej niż na kostium, wydaję na stworzenie rekwizytów jak np. wachlarze z piór bażanta. Dzięki temu, że wachlarze do pokazów także robię samodzielnie staram się trochę zaoszczędzić kupując same pióra i robiąc wachlarze, takie jakie właśnie chce i jakości jakiej oczekuję. Chyba obędę się bez podawania kwot na razie, bo jak poskładam te cyferki, to się sama przestraszę.

Warto też wspomnieć, że pewna część funduszy idzie na próby wykonania czegoś, w celu sprawdzenia czy dany pomysł z głowy jest możliwy do wykonania w realu. To, co obecnie wiem i tricki kostiumowe jakie znam, okupione są sporymi finansami na próby i prototypy.


AnnaM: Staram się nie poruszać kwestii finansowych w wywiadach. Mogę jednak zdradzić, że najdroższe kostiumy to te, które są szyte dla zagranicznych Artystek. 


KM: Najdroższy kostium jaki zrobiłam niestety nie był dla performera burleski i kosztował prawe 10 tysięcy. Jeżeli chodzi o burleskę stawki są u mnie różne. Wiadomo czym droższe materiały tym droższy kostium.


BwP: Gdybyś nie mogła robić tego, co robisz to co innego byś robiła?


AM: Nic innego sobie nie wyobrażam. Cierpiałabym męki ogromne nie mogąc tego robić! Przetestowane, gdy leżałam w szpitalach. W ostatnim szpitalu, kilka tygodni temu, błagałam, żeby już mnie wypuścili, bo ja chcę kleić kryształki do kostiumu i iść na scenę.


projekt i wykonanie: Anna Mieszkowska

AnnaM: Mam etatową pracę. Szycie jest spełnianiem mojej pasji a nie pracą zawodową. Od zawsze miałam czymś "zajęte ręce". Jeśli bym nie szyła, to bym haftowała, rysowała czy tkała. Nigdy nie brakuje mi pomysłów. 


KM: Zawsze marzyłam aby zostać aktorką, nawet studiowałam aktorstwo. Jednak los sprawił, że zostałam kostiumografką. W tym momencie, gdybym mogła cofnąć się w czasie zostałabym egiptologiem.


BwP: Jakaś porada dla artystów burleski?



AM: Przemyśl, czego tak naprawdę chcesz i czego nie chcesz. Stwórz zbiór inspiracji, do tego co chcesz stworzyć. Pinterest jest spoko źródłem, ale jego nadmiar uzależnia i często podświadomie zaburza wizję tworzenie nowych, oryginalnych kostiumów. 

Myśl nad nieszablonowymi rozwiązaniami.


AnnaM: Tylko dla początkujących, aby nie próbowały zaczynać od stroju z "tysiąca" elementów. To dość charakterystyczne, że pierwszy kostium ma mieć całą masę elementów do ściągania na scenie i pojawia się problem gdzie to potem zmieścić w czasie trwania piosenki i ograć na scenie. 

Lepiej zrezygnować z czegoś by nie dodawać sobie stresu. 


KM: Kochani Artyści! dbajcie o swoje kostiumy i oznaczajcie kostiumografów w postach. To dla nas bardzo ważne aby świat dowiedział się o naszych projektach. Całuje was mocno i zapraszam do współpracy!


BwP: Chcesz dodać coś od siebie? 

AM: Twórz historię i zastanawiaj się „dlaczego” robisz taki właśnie numer w ten sposób?! Zastanów się jaką chcesz nieść wartość dla odbiorcy, tworząc swoje numery?

A tak poza tym, to zapraszam do kontaktu ze mną, bo chętnie pomogę stworzyć coś nowego.

Dziękuję za wywiad i niech moc kryształka, będzie z Wami ;)


AnnaM: Cieszę się, że jestem częścią burleskowego świata. Zarówno z punktu widzenia rzemieślnika jak i interpersonalnego. Poznałam wiele cudownych osób, ich historie, motywacje. Często po omówieniu projektu jeszcze długo rozmawiamy i poznajemy się nawzajem. Chciałabym byście wiedzieli, że bardzo to cenię i doceniam. Dziękuję. 



Aleksandra Mazur




Anna Mieszkowska - Absynt




Katarzyna Markiewicz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Artykuły o burlesce - Burleska w Polsce

Burleska w Polsce to nie tylko blog informacyjny, ale i edukacyjny. Edukujemy poprzez pisanie artykułów na tematy, które są ważne nie tylko ...